Czas leci mi bardzo szybko, szczególnie gdy spędzam go przyjemny sposób. Za mną tydzień spędzony z moimi gości z Polski. Teraz gdy mieszkamy od siebie tak daleko - takie chwile doceniam jeszcze bardziej.
Czasem chwile mijają stanowczo za szybko-i taki własnie był ten tydzień. Smutno i jakoś pusto zrobiło się w domu. Na dworze zimniej i szaro.
A na smutki najlepsza praca - najlepiej jakaś mozolna i zajmująca:
Oszlifowanie tego zegara nie było łatwe, farba jaka był pokryty trzymała mocno i nałożona była grubą warstwą.
Postanowiłam dokonać wymiany czerwonych dodatków z salonu.Stąd też i zegar zmienił swój kolor :-)
A ponieważ ostatnio różowo mi, takie tego efekty:
Myślę jeszcze o czymś różowym neonowym.
I tylko żeby czas chciał płynąc trochę wolniej ;-)
pozdrawiam A.
O niebo lepiej taki zegar!
OdpowiedzUsuńBo na kaca najlepsza praca (na troski i złe samopoczucie najlepsze jest twórcze życie. Ciekawie i pomysł nietuzinkowy. Fornasetti BRAWO!!! Pozdr magda
OdpowiedzUsuńWarto było wyżyć się na zegarze. Abażur świetny! Grafika cudna, taka Strugankowa(?) Jestem bystrzacha? ;)
OdpowiedzUsuńBystrzacha bardzo!!! Grafika oczywiście Strugankowa :-)
UsuńAnuszka... jaka cudna apaszka ;)... czekam na Twój przyjazd do Polski- oby ten czas oczekiwania szybko mi zleciał ;).... buziaki!!!
OdpowiedzUsuńTy jak Picasso ... błękitno , różowo.... co jeszcze przed nami? :)
OdpowiedzUsuńnowy design zegara mnie zaskoczył ... nieźle!!!
OdpowiedzUsuńabażur cudo! piękny ten róż... a zegarowi o niebo lepiej
OdpowiedzUsuńnie mogłam się doczekać tej metamorfozy, tym bardziej, że byłam świadkiem jej początków. Wyszło super!!! nie ma to jak szlifowanie przy kominku:)
OdpowiedzUsuńbyło super...
buziaki!!!
świetnie wygląda teraz uwielbiam ten kolor :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag