czwartek, 29 listopada 2012

Kingsajz ;-)

Gdy odłożyłam szydełko, kończąc mój pierwszy tak duży koc, pomyślałam, że nieprędko teraz zabiorę się za taki kolejny raz.

Hmmm...
 Aż tak dużo czasu nie upłynęło.
I oto jest następny:


Mulit-kolorowy na kremowym tle.
 Rozmiar 220/220 cm



Nad całością projektu czuwała Fifi.;-)


wtorek, 27 listopada 2012

Warsztaty szydełkowe

A tak było na warsztatach organizowanych przez grupę Mycork artystycznie z szydełkowania w niedzielę 25 listopada:






Bardzo się cieszę , ze mogłam je poprowadzić.



Spędziłyśmy bardzo miło wieczór, z komentarzy na fb ,wiem, że niektóre dziewczyny jeszcze kontynuowały  naukę swoich umiejętności w niedzielny późny wieczór w domu.


Dziękuję wszystkim za udział , bardzo mi miło ,że mogłam Was poznać.
 Pozdrawiam serdecznie.

Możecie też przeczytać relację z tego spotkania jednej z uczestniczek- tutaj
Szydełka w dłoń! ;-).

piątek, 23 listopada 2012

Ktoś się nudzi...

... by cieszyć się mógł ktoś :-)




Szykujemy  się dziś rano do wyjścia do szkoły, słyszę pukanie do drzwi. Lecę na dół z jednym umalowanym okiem ;-).
Listonosz.  Daje mi jeden list, czekałam na wełny- przyszły, drugi list, trzeci. Trzeci??? Jak to? Skąd?
Nie spodziewałam się innych!
A tu taka niespodzianka:


Jestem zachwycona- notatnik na przepisy jest cudowny!!!!
Ludowo, szydełkowo- tak jak lubię najbardziej. A dopiero co pisałam o mojej słabości do wszelkich zeszytów, notatników.
Anito jesteś wielka!!!! Bardzo , bardzo Ci dziękuję!!!

Tak pięknie Anita się nudzi!



Zapisałam już nim pierwszy przepis  -na sernik.


Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję.
Bardzo miło zaczął mi się dzień.




środa, 21 listopada 2012

wtorek, 20 listopada 2012

Zeszyt



Mam duży sentyment do zeszytów, notatników i kalendarzy.
Chociaż wiele rzeczy zapisuje na komputerze, to i tak notatki ręcznie pisane nadal są mi bliskie.
Zwykły zeszyt zyskał ostatnio nowe oblicze ;-)
Dostał okładkę z tkaniny z jednym z moich ulubionych wzorów w pepitkę.Ozdobioną wyszytym kotem ( bo jakże by inaczej )
 Okładka ma dodatkowo jeszcze kieszeń na wewnętrznej stronie, trafią tam luźne kartki z ważnymi zapiskami- zawsze mam takich dużo ;-)






Pozdrawiam
A.

czwartek, 15 listopada 2012

Misie dwa i mgła

U nas dziś od rana biało .
Nie, nie spadł śnieg!!! Jest mgła.


A wczoraj mgliście zaczął mi majaczyć nowy pomysł  dla odmiany na misia,żeby znowu nie było, ze kot ;-)

Powstały w przerwie szydełkowania.








I na tym koniec, modelka odmówiła dalszego udziału w sesji zdjęciowej ;-) 
Miłego dnia!



piątek, 9 listopada 2012

Jeszcze czas


Siedzę w domu z chorym gardłem, leczę ta infekcję dużą ilością ciepłych płynów;-) , głównie herbatą.


Przeglądam czasopisma. To z inspiracjami świątecznymi kupiłam już w październiku, czekało na swój czas.



Będzie jeszcze musiało poczekać, bo ja wcale nie czuję świątecznego klimatu. To jeszcze nie jest ten czas. Jak dla mnie jest jeszcze ciągle za wcześnie.
Nie pomaga nawet  "Christmas tea"( ale ma ładne pudełko)



Chcę się jeszcze długo cieszyć jesienią, najlepiej ciepłą jesienią.
Pozdrawiam serdecznie,
 Dziękuje Wam za wszystkie miłe słowa w komentarzach, szczególnie pod postem o dużym szydełkowym pledzie.

środa, 7 listopada 2012

Kocie DIY

Zawsze chciałam mieć koronkowy abażur. Odpowiednią tkaninę udało mi się wyszukać już jakiś czas, potrzebny był mi tylko jeszcze odpowiedni abażur. Trochę potrwało  zanim znalazłam, coś ostatnio nieurodzaj na abażury- chyba ,że mam jakieś wygórowane wymagania , hihi 
Zakupiłam taki  w sh:


No to do dzieła, bo przecież chciałam koronkowy a nie w angielskim stylu ;-)
Zaczęłam od oderwania frędzli i odklejenia starej tkaniny


Ze starej tkaniny abażura wycięłam motyw na formę nowego.
Cały abażur składa się z czterech takich części.


Z czterech warstw koronki wycięłam tek kształt, zostawiając zapas na  boczne brzegi- 0,5 cm


i  większy  zapas na brzeg górny i dolny


Dobrałam odpowiedni kolor nici i zszyłam  wszystkie boki


Już zszyty nałożyłam na stelaż abażura, górny brzeg stelaż posmarowałam klejem, przykleiłam koronkę i przypięłam( czym było pod ręką) że by się dobrze tkanina przykleiła


Użyłam do tego kleju polimerowego, szybko schnie i jest bezbarwny



Tak samo postąpiłam z dolnym brzegiem abażura, dobrze  i równomiernie naciągając tkaninę na stelaż


Gdy klej wysechł, zdjęłam klamerki i odcięłam nadmiar tkaniny



Efekt końcowy taki:


Maiłam tylko dylemat czy powiesić go pod sufitem czy zamontować na lampie podłogowej. Pod sufit okazał się za mały- to sprawa szybko się wyjaśniła.




Od jutra zaczynam się rozglądać za kolejnym abażurem ;-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...