Lubię kupować nowe wełny i to nie zawsze z myślą o konkretnym na nią planem. Bo ładny kolor, bo ciekawa faktura, bo takiej jeszcze nie miałam itd.
Tym sposobem trochę się tego nazbierało. Całe motki, końcówki czy ledwo rozpoczęte. po jednym lub kilka z jednego koloru. Zebrałam je teraz razem , starałam się dobrać o takiej samej grubości.
Wełny zebrane , teraz wzór.
Marzyły mi się paski lub zygzaki. Zawsze jednak wydawało mi się , ze to strasznie żmudna praca, szczególnie gdy duża szerokość. Zdecydowałam się w końcu. Wybrałam paski, które układają się w zygzak :-)
Po pierwszym dniu efekt pracy był taki:
I mogę śmiało powiedzieć, ze nie taki diabeł straszny ;-)
Wcale nie robi się tak długo, a wręcz przeciwnie praca idzie nawet szybciej niż przy granny squares.
Rzadziej zmienia się kolory, dużo mniej odcinania nitek i łączenia nowych.
Szybko widać efekty pracy.
Po drugim dniu było już tak:
A trzeciego wygląda już tak:
I jestem prawie na półmetku. Jestem zaskoczona jak to szybko idzie.
A dodam jeszcze tylko , ze szerokość tego to 195 cm :-)
To będzie duuuży pled.
Obiecałam sobie , że ten pled powstanie tylko z tych wełen, które już mam i nie dokupię do niego ani jednego motka- i to jest najtrudniejsze jak dla mnie w tym projekcie ;-)
Trzymajcie za mnie proszę kciuki !
Miłego weekendu Wam życzę.