Zrobiło się pomarańczowo od dyń.
My tez dziś przynieśliśmy jedną do domu .
W ruch poszły noże i wyobraźnia i straszy na naszym parapecie ;-)( o tym jeszcze innym razem)
Została mi jeszcze zawartość:
I oto nowa odsłona dyni:
Przepis na ciasto znalazłam tu
Nie zdążyło dobrze ostygnąć a już pół zniknęło- to chyba o czymś świadczy-prawda?
ja jakoś nie mogę się przekonać do tej dyni w kuchni.. ale takie ciasto kusi..
OdpowiedzUsuńpozdrawiam'aga
O u nas też dziś dynia była. Z dorszem i ziemniaczkami, zapiekana... mniaam!
OdpowiedzUsuńteż miałam upiec ciasto ale zapomniałam kupić jabłka
OdpowiedzUsuńooo pychotka:))) ciasta z dynią jeszcze nie jadłam:) ja zaraz zabieram się za tartę ze śliwkami, ale coś czuję że niedługo będzie i dyniowe:)))
OdpowiedzUsuńmiłej niedzieli
Ślina mi cieknie, jak wampirowi na zapach świeżej krwi... ;)
OdpowiedzUsuń