Ostatnio mój blog stał się blogiem niedzielnym, spowodował to mój powrót do pracy na etacie. Czasu jak na lekarstwo ;)
Nie jest jednak tak, że nic się nie wydarzyło, nic nie zmieniło, czy nic nie wydziergało ;)
Działo się może tylko trochę mniej i w systemie ratalnym( co nie jest moją ulubioną formą, bo zdecydowanie wole widzieć efekty od razu)
Namiastką tych wydarzeń były własnie niedzielne kadry.
Zacznę od zmian jakie zaszły przez ten czas w mojej pracowni.
Dziś pierwsza rata tych zmian.
Zmiana jaka nastąpiła w lutym nie trwała długo, za kilka dni stanęła tam inna witryna.
Witryna, która do tej pory stała w salonie , przywędrowała właśnie do pracowni.
Jest większa od poprzedniej i może zmieścić jeszcze większe ilości wełny i innych bardzo potrzebnych rzeczy,
I to jej fragment został ujęty w tym Niedzielnym kadrze
A tak prezentuje się w całości.
Stoi w tym miejscu do dziś. ;)
A kiedy szara komoda, która stała pod oknem pracowni zmieniła kolor( ten Niedzielny kadr) to powędrowała do pokoju dziewczynek a jej miejsce zajęła komoda z ich pokoju.
Zmiana ta okazała się jednak tymczasowa.
Na kolejna ratę zmian w pracowni zapraszam do następnego posta.
Zainteresowanych proszę o odrobinę cierpliwości :)
Oooo będę mogła na żywo podziwiać zmiany ;)
OdpowiedzUsuńdobrze , będę cierpliwa ;/
OdpowiedzUsuńNa taki wpis u Ciebie czekałam.Uwielbiam Twoje cztery kąty.Witrynka jest boska.Pozdrawiam i czekam na c.d
OdpowiedzUsuńTaaaak! stare komody to coś co lubię :)
OdpowiedzUsuń